Objawy Matki Bożej na Ghiaiach di Bonate
1944, Ghiaie di Bonate, Włochy
Kamienie Bonate
Krόtki wstęp do miejsca, gdzie Matka Boża ukazała się małej Adelaide Roncalli
Parafia Ghiaie di Bonate znajduje się w diecezji Bergamo, około dziesięciu kilometrów od stolicy. Można tam dotrzeć z Mediolanu i Brescii w ciągu ok. godziny jazdy autostradą, wyjeżdżając na węźle Capriate i kierując się ku Ponte San Pietro. Na rondzie Bonate Sopra, za stacją benzynową, skręcaj prawy i jedź w dół do Ghiaie di Bonate. Kilka zakrętów ulicami wsi i docierasz na miejsce objawień z 1944 roku, gdzie wzniesiono kaplicę ku pamięci.
Ghiaie di Bonate wzięło nazwę od żwirowego podłoża rzeki Brembo. Jest to część wsi Bonate Sopra i, w niewielkim stopniu, Presezzo. Kościelnie jest parafią od 1921 roku, Ghiaie di Bonate zostało cywilnie uznane, po wielu sporach, 29 marca 1944 roku, na przedwieczór objawień. Jest to jedyna parafia w diecezji poświęcona Świętej Rodzinie.
Il Torchio jest podfrakcją Ghiae i obejmuje grupę kilku domów rozrzuconych blisko Brembo, wśród pola uprawnego i szkółki iglastych drzew, dominującej płytą Isola, która służyła jako amfiteatr dla ogromnych tłumów, którzy przybyli tam podczas objawień. W rzeczywistości od 13 maja do 31 lipca 1944 roku ponad trzy miliony pielgrzymów przyjechało do tej małej wsi w Bergamo, fale ludzi, którzy przyszli głównie pieszo lub innymi środkami transportu, ryzykując swoje życie z powodu ciągłych bombardowań i ostrzału karabinowego.
Druga Wojna Światowa rozdarła Włochy żałobą i ruinami. Ludzie żyli w niepokoju i pozbawieni wszelkich dóbr, a marzenie o pokoju wydawało się nierzeczywiste. Kiedy wszystko wydawało się stracone dla Włoch i świata, kiedy papież ryzykował być deportowany do Niemiec, nadzieja odrodziła się dzięki cudowi. W tej małej wsi nieznanej światu, w późnym popołudniu 13 maja 1944 roku, Matka Boża ukazała się siedmioletniej dziewczynce.
Tak jak zrobiła to w Fatimie 13 maja 1917 podczas Pierwszej Wojny Światowej, Matka Boża wybrała ponownie 13 maja, aby przesłać swoje wiadomości nadziei i pokoju do świata rozdartego przez Drugą Wojnę Światową.
Objawienia Ghiaie di Bonate określono jako "Epilog Fatimy".
Adelaide Roncalli
Krόtki biograficzny wstęp o Adelaide Roncalli
W 1944 roku w Torchio, dzielnicy Ghiaie di Bonate Sopra, mieszkała rodzina Roncallich składająca się z syna Luigiego i siedmiu córek: Caterina, Vittoria, Maria, Adelaide, Palmina, Annunziata i Romana (oraz Federica, która zmarła w młodości). Ojciec Enrico porzucił życie rolnika i pracował jako robotnik w lokalnej fabryce. Jego matka Anna Gamba, gospodyni domowa, musiała wychowywać swoje liczne dzieci z niezwykłą cierpliwością.
Adelaida miała wtedy siedem lat. Urodziła się 23 kwietnia 1937 roku o godzinie 11:00 w Torchio i ochrzczona została 25 kwietnia przez proboszcza, Don Cesarea Vitale. Chodziła do pierwszej klasy; była zwykłym dzieckiem, pełnym zdrowia i żywiołu, lubiło jej się bawić.
Aż do tego popołudnia 13 maja 1944 roku, kiedy Święta Rodzina ukazała się jej, nic nie sugerowało, że jej imię przekroczy nie tylko granice Włoch, ale całej Europy.
Gdy świat płonął w ogniu nienawiści i broni, a wojna wydawała się nigdy nie skończyć, Matka Boża, matka jedności i królowa pokoju, wybrała młodą dziewczynę z Bonate, Adelaide Roncalli, aby przesłać swoje posłanie do świata. Ukazała się jej przez trzynaście dni w dwóch cyklach: pierwszy od 13 do 21 maja, drugi od 28 do 31 maja.
Matka Boża powiedziała jej:
"Będziesz cierpiać bardzo, ale nie płacz, bo potem przyjdę z tobą do raju." "W tej dolinie prawdziwych smutków będziesz małym męczennikiem..." Ale Adelaide była za mała, aby od razu ocenić powagę tych słów. Po ukazaniach została izolowana, zastraszona, przestraszona i psychicznie torturowana tak bardzo, że w końcu 15 września 1945 roku ktoś zdołał wymusić na niej pisemne odwołanie, które ciążało jak głaz nad procesem uznania ukazania.
12 lipca 1946 roku zaprzeczyła ona odwołań, którym ją nakazano, ponownie potwierdzając w piśmie prawdziwość ukazania, ale niestety nie miało to oczekiwanego skutku, bo 30 kwietnia 1948 roku biskup Bergamo Monsignor Bernareggi wydał dekret "non consta", zabraniający jakiejkolwiek formy kultu Matki Bożej, czcionej jako ukazała się w Ghiaie di Bonate.
Przenoszona tam i tutaj przeciwko swojej woli i bez wiedzy rodziców, przeciwstawiana, drwiąca i znieważana, Adelaide niosła swój krzyż daleko od domu.
Gdy skończyła piętnaście lat, biskup pozwolił jej wejść do Zgromadzenia Sióstr Sakramentek w Bergamo. Gdy biskup zmarł, ktoś zdołał uzyskać rozkaz, aby opuściła klasztor, zmuszając ją do rezygnacji z planów powołania, które Maryja dla niej przeznaczyła. Ta rezygnacja przyniosła jej wiele cierpienia i kosztowała długiej choroby.
Każda nastolatka zostałaby zniszczona przez takie wydarzenie jak to, ale Adelaide była silna i odzyskała się. Zmęczona oczekiwaniem na otwarcie drzwi klasztornych ponownie, zdecydowała się wyjść za mąż i przeprowadziła się do Mediolanu, gdzie poświęciła się z ofiarnością opiece chorych. Minęły lata a Adelaide pozostała zamknięta w milczeniu narzuconym jej przez przełożonych.
Wreszcie skorzystawszy z dekretów Soboru Watykańskiego II dotyczących prawa do informacji, Adelaide poczuła ulgę od zakazów, które na nią nakładano i zdecydowała się uroczyście i oficjalnie potwierdzić przed notariuszem prawdziwość ukazania.
Teraz Adelaide Roncalli, wizjonerka Ghiaie, już nie żyje. Porażona przez niewyleczalną chorobę, zmarła o trzeciej rano niedzieli 24 sierpnia 2014 roku. Żyła w całkowitej tajemnicy, daleko od reflektorów, w posłuszeństwie Kościołu i przede wszystkim bez złości wobec tych, którzy jej wyrządzili ból i wielką smutek.
13 Objawień Matki Boskiej
Pierwsze Objawienie Matki Boskiej
Sobota 13 maja 1944, 18:00
Uczestnicy: Adelaide i kilka małych dziewczynek
Wizja: Święta Rodzina
Tego późnego popołudnia 13 maja 1944 roku, siedmioletnia Adelaide Roncalli wyszła na zbiór kwiatów bezczelnych i stokrotek przy ścieżce prowadzącej obok lasu sosnowego, aby umieścić je przed obrazem Matki Boskiej.
Z nią, na pewnej odległości, były jej sześćletnia siostra Palmina i niektóre z jej przyjaciółek.
Ze zwierciadła Adelaide:
'Idę zbierać kwiaty dla Matki Boskiej, która jest na połowie schodów do mojego pokoju w domu. Zbiórłem stokrotki i umieściłam je w taczce, którą zrobił mi ojciec. Widziałam piękną bezczelną, ale była za wysoko dla mnie, aby ją zebrać. Podziwiałam ją, kiedy zauważyłam złoty punkt spadający od góry i stopniowo zbliżający się do ziemi, a gdy był bliżej, stał się coraz większy i w nim widziałam obecność pięknej Pani z Dzieciątkiem Jezusem na rękach i po jej lewej stronie św. Józefa. Trzej byli otoczeni trzema owalnymi kołami światła i wisieli w przestrzeni nie daleko od nici światła. Pani, piękna i majestatyczna, nosiła białą suknię i niebieski płaszcz; na prawej ręce miała koronę różańca składającą się z białych perełek; na nagich nogach miała dwie białe róże. Suknia wokół jej szyi miała końcowy efekt perłów wszystkich tak samo związanych złotem w formie naszyjnika. Koła otaczające trzech ludzi były luminiscencyjne z odcieniami złotego światła. Na początku była przerażona i próbowałam uciec, ale Pani wezwała mnie cichym głosem mówiąc: "Nie uciekaj, bo ja jestem Matka Boża!" Wtedy zatrzymałam się i spojrzałam na nią, lecz z poczuciem strachu. Matka Boska spojrzała na mnie, a potem dodała: "Musisz być dobra, posłuszna, szanująca swojego sąsiada i szczera: modl się dobrze i wróć do tego miejsca przez dziewięć wieczorów zawsze o tej porze". Matka Boska spojrzała na mnie kilka momentów, a potem powoli oddaliła się, nie odwracając mi pleców. Patrzyłam aż białawy chmurka ukryła je przed moimi oczyma. Dzieciątko Jezus i św. Józef nie mówili; tylko patrzeli na mnie z przyjaznym wyrazem".
Widząc Adelaide w ekstazie, jej przyjaciółki woływały ją i trząsały bez skutku, tak że siostra Palmina, pod wrażeniem, pobiegła do matki, aby powiedzieć, że Adelaide zmarła stojąc. Powoli odzyskując się z ekstazy, Adelaide ujawniła swoim przyjaciółkom, że widziała Matkę Boską, ale nie mówiła o tym w rodzinie, tak że kolacja odbyła się spokojnie. Przyjaciółki jej nie uczyniły i zaczęło się rozchodzić pogłoska po wsi.'
Drugie Objawienie Matki Boskiej
Niedziela, 14 maja 1944 r., 18:00
Uczestnicy: Adelaide, kilka małych dziewczynek i chłopiec
Wizja: Święta Rodzina
Z notatnika Adeli:
'Byłem w oratorium z moimi towarzyszami, ale około szóstej odczułam silne pragnienie pobiec na miejsce, gdzie Matka Boża zaprosiła mnie. Wyprawiłem się pośpiesznie z niektórymi ze swoich towarzyszy; dotarwszy na miejsce, instynktownie podniosłem głowę i zobaczyłem dwie białe gołębie przelatujące, a wyżej widziałem jasny punkt zbliżający się i wyraźnie konturujący majestatyczną postać Świętej Rodziny.'
Najpierw uśmiechnęły się do mnie, potem Matka Boża powtórzyła mi to, co mówiła wczoraj: "Musisz być dobrym, posłusznym, szczerym i dobrze modlić się, szanować swojego sąsiada. Pomiędzy czternaścioma a piętnastym rokiem życia stanieś siostrą Sakramentką. Będziesz cierpiała wiele, ale nie płacz, bo potem przyjdę z tobą do Nieba!" Potem powoli oddaliła się i znikała tak samo jak w poprzedniej nocy.'
Odczułam taką radość w sercu od krótkich słów Matki Bożej, a pamięć o jej słodkim obecności była jasna i precyzjna w moim umysle. Wróciłem z towarzyszami ku oratorium; na połowie drogi spotkaliśmy dobrego chłopca, który zapytał mnie. Gdy powiedziałam, że widziałam Matkę Bożą, on, niecierpliwy, rzekł do mnie: "Spróbuj pójść i zobaczyć, czy ponownie pojawi się ci i poproś ją, czy mogę zostać kapłanem poświęcając się jej." Pośpiesznie wróciłam na to miejsce i podniosłem głowę ku niebu w nadziei, że Matka Boża powróci. W rzeczywistości po kilku minutach ponownie pojawiła się piękna postać Matki Bożej, do której wyraziłem życzenie Candido, który był obecny podczas jej nowej wizyty. Miłym, macierzyńskim głosem odpowiedziała mi: "Tak, stanie się misjonarzem kapłanem według mojego Świętego Serca, kiedy wojna skończy się." Powiedziawszy to, powoli znikała.'
Na końcu wizji odczułem chłopca ciągającego mój fartuch i niecierpliwy pytał mnie, co Matka Boża odpowiedziała. Gdy powtórzyłam słowa Matki Bożej do niego, szczęśliwie pobiegł poinformować swoją matkę. Wróciłam domów z towarzyszami i w sercu odczuwałam wielką radość. Przed odejściem Matka Boża kazała mi wrócić jeszcze na siedem wieczorów.'
Adelaide nie musiała długo czekać, aby doświadczyć prawdy drugiej proroctwa. W rzeczywistości tego wieczoru w rodzinie została surowo skrytykowana. Ojciec A. Tentori pisze, że podczas tej apparycji Matka Boża potwierdziła powołanie Candido "do którego uśmiechnęła się", ale potem Adelaide wydała małe krzyk i schowała twarz w dłoniach, nie chcąc wyjaśnić dlaczego. Prawdopodobnie wiedziała o cierpieniu, jakie to powołanie kosztować będzie jej przyjaciela. W międzyczasie wieść o apparicjach przekroczyła granice Ghiaie di Bonate.'
Trzecia Apparicja Matki Bożej
Poniedziałek, 15 maja 1944 r., 18:00
Uczestnicy: Adelaide, 2 przyjaciół i około stu osób
Wizja: Święta Rodzina (jasniejsza niż zwykle)
Z notatnika Adeli:
'Kilka minut przed szóstą przybyłem na miejsce objawień wraz z towarzyszami: Itala Corną i Giulią Marcolini. Trwało mi długi czas, aby dotrzeć na miejsce, ponieważ droga była zatłoczona. Luminiscencyjny punkt poprzedzony przez dwie małe gołębie pojawił się i powoli zbliżył, ukazując Świętą Rodzinę jaśniejszą niż zwykle. Jasnoniebieskie oczy Dzieciątka Jezus w tym objawieniu przykuwały moją uwagę szczególnym sposobem. Mała sukienka, która go pokrywała do stóp, była gładką, koszulkową różową barwy posypana małymi złotymi gwiazdkami. Matka Boża nosiła jasnoniebieską suknię z bardzo długim białym welonem spadającym od jej głowy. Małe gwiazdy tworzyły aureolę wokół twarzy Matki Boskiej; na jej stópach były dwie róże, a między połączonymi rękami był różaniec.'
Wiele osób radziło mi powiedzieć Matce Bożej, aby uzdrowiła ich dzieci i zapytać ją, kiedy nadejdzie pokój. Powiedziałem wszystko Matce Bożej i ona odpowiedziała: "Powiedz im, że jeśli chcą, aby ich dzieci zostały uzdrowione, muszą robić pokutę, modlić się dużo i unikać pewnych grzechów. Jeżeli mężczyźni będą robić pokutę, wojna skończy się za dwa miesiące, w przeciwnym razie mniej niż za dwa lata." Odmawiała ze mną około dziesięciu z różańca, potem powoli odeszli aż zaniknęli.'
Z fal tłumu ludzi, którzy przybyli później, wierzono, że wykonali całą tę modlitwę i pokutę, o którą prosiła Matka Boża, i sądzono, że wojna skończy się za dwa miesiące. Zamiast tego, dwa miesiące po tym 15 maja, w czwartek 20 lipca, miał miejsce atak na Hitlera, który spowodował początek upadku Niemiec i ich późniejsze pokonanie. Wojna trwała jeszcze do lata 1945 roku, z stopniowym zaprzestaniem działań wojennych. Matka Boża dokładnie przewidziała: "trochę mniej niż dwa lata".'
Czwarty Objaw Matki Boskiej
Wtorek, 16 maja 1944 roku, godz. 18:00
Uczestnicy: Okolo 150 osób
Wizja: Święta Rodzina
Popołudniem Adelaide poszła do oratorium, gdzie została zapyтана przez Siostrę Concettę o objawieniach. Adelaide ujawniła między innymi, że przyjazd Matki Boskiej był zawsze poprzedzony lotem dwóch małych białych ptaków i że Dziewica mówiła do niej dialektem bergamskim. Dzieciątko wróciło domoy w porę, ale musiało bardzo namawiać, aby mogło pójść na 18:00 spotkanie z Matką Bożą.'
Z notatnika Adelaide:
'W tym objawieniu, by być punktualną w moim czasie, musiałam bardzo namawiać ludzi, którzy zatłoczyli mój dom, ponieważ wszyscy próbowali mi przekonać, że jest piąta godzina, podczas gdy czułem w swoim sercu, że to czas podany przez Matkę Bożą. Na moje naleganie, aby pozwolili mi iść, mężczyzna wziął mnie na ręce i odniósł do miejsca objawień. Jak w innych wieczorach, luminiscencyjny punkt poprzedzony małymi gołębiami pojawił się i Matka Boża z Dzieciątkiem Jezusem i św. Józefem ponownie ukazali się. Ich ubrania były takie same jak dzień wcześniej.'
Pani Maria uśmiechnęła się do mnie, a potem powiedziała ze smutnym twarzem: "Tyle matek ma swoje dzieci w nieszczęściu z powodu swoich ciężkich grzechów; niech przestaną grzeszyć i dzieci będą uzdrowione." Poprosiłam o znak zewnętrzny, aby spełnić życzenie ludzi. Odpowiedziała mi: "To też nastąpi w odpowiednim czasie. Modl się za biednych grzeszników, którzy potrzebują modlitw dzieci." Tak mówiąc, odeszła i zniknęła.'
Piąte Objawienie Pani Maryi
Środa, 17 maja 1944 r., godz. 18:00
Uczestnicy: Okolo 3000 osób
Wizja: Błogosławiona Maryja z ośmioma małymi aniołkami
Tego dnia Adelaide po raz ostatni uczestniczyła w szkole podstawowej Ghiaie di Bonate. Nauczycielka zapytała ją o objawienia, a opowieść Adeliidy była przekonująca. Po powrocie do domu matka poprowadziła Adelajdę do jej pokoju i płacząc zapytała ją o prawdę dotyczącą objawień. Adelaide potwierdziła.
Z notatnika Adeliidy:
'W zwyczajnym czasie poszłam na miejsce objawień. Dwa gołębie poprzedzały jasne plamy, a Pani Maryja pojawiła się ubrana na czerwono z zielonym płaszczem, który miał długi szlafmyk. Wokół trzech kręgów światła były ośmioro małych aniołków ubranych naprzemiennie w niebieskie i różowe sukni, wszyscy poniżej łokci Pani Maryi, w półkolu. Jak tylko zobaczyłam Panią Marię, natychmiast przemówiła do mnie i powierzyła mi tajemnicę do ujawnienia Biskupowi i Papieżowi słowami: "Powiedz Biskupowi i Papieżowi tajemnicę, którą ci powiedziałam... Zalecam ci zrobić to, co ci mówię, ale nikomu innemu nie mów." Potem wolno zniknęła.'
Trzy dni później, 20 maja, Adelajdę zabrano do biskupa, aby ujawnić mu tajemnicę. Co było tak ważne w tej tajemnicy, że biskup pod koniec czerwca 1944 r. specjalnie przyjechał do Gandino, gdzie była dziewczyna, by usłyszeć ją ponownie?
Adelaide została przewieziona do Rzymu w 1949 roku i przyjęta na prywatnej audiencji przez Papieża Piusa XII, któremu powierzyła tajemnicę, którą Pani Maryja ujawniła jej 17 maja 1944 r.
Szóste Objawienie Pani Maryi
Czwartek, 18 maja 1944 r., godz. 18:00
Święto Wniebowstąpienia
Uczestnicy: Okolo 7000 osób
Wizja: Błogosławiona Maryja z ośmioma małymi aniołkami
Tłum szybko rosnął w Ghiaie di Bonate. Wszyscy chcieli zobaczyć dziewczynkę, a było dużo troski o jej bezpieczeństwo. Rzymski sierżant pomógł małej grupie dotrzeć na miejsce objawień.
Z notatnika Adeliidy:
'Podczas kazania myślałem o Matce Bożej i około piątej godziny poszedłem na przekąskę, aby być na czas w miejscu objawień. Wizytę Matki Bożej poprzedziły dwie gołębie. Dziewica była ubrana na czerwono z zielonym płaszczem, nadal otoczona małymi aniołkami jak wczoraj.'
Matka Boża uśmiechnęła się do mnie i potem trzykrotnie powtórzyła te słowa: "Modlitwa i pokuta" . Potem dodała: "Módlcie się za ubogich, najupartych grzeszników, którzy umierają w tej chwili i przebijają mi Serce."
Wiele osób radziło mi poprosić Matkę Bożą, która modlitwa jest jej najbardziej podoba. Wyraziłem tę życzliwość do niej i odpowiedziała: "Modlitwę, którą najbardziej lubię, to Zdrowaś Maryjo." Powiedziawszy to, Matka Boża powoli zniknęła.'
Siódme Objawienie Matki Bożej
Piątek, 19 maja 1944 r., godz. 18:00
Uczestnicy: Okolo 10 tysięcy osób
Wizja: Święta Rodzina
Tego dnia na miejsce objawień przyniesiono kartki wiernych z ich prośbami do Matki Bożej. Była tam wielka tłum i Adelaide dotarła na to miejsce z dużymi trudnościami. Od tego wieczoru lekarz, dr Eliana Maggi, była ciągle obecna blisko dziewczynki.'
Z dziennika Adeli:
'Jak każdego innego wieczoru poszłam na swoje miejsce, gdzie przyniesiono kamień granitowy, na który wspinałem się podczas objawień. Ujrzałem jasne plamy i w niej obecność Świętej Rodziny. Matka Boża miała welon i niebieską suknię. Biały pas otaczał jej biodra; miała różany na nogach i koronę w rękach. Małe Jezuszko było jeszcze ubrane na różowo z złotymi gwiazdkami, a jego małe rączki były połączone razem. Jego twarz była spokojna, prawie uśmiechnięta. Święty Józef był spokojny, ale nie uśmiechniony; był ubrany na brązowo, od ramion spadał kawałek brunatnej tkaniny w kształcie płaszcza i w prawej ręce trzymał laskę z kwitnącym lilią. Małe anioły były jeszcze tam.'
Matka Boża spojrzyła na mnie uśmiechnięta, ale ja byłam pierwszą, która przemówiła i powiedziałam jej o życzeniu wielu ludzi tymi słowami: "Matko Boża, ludzie poprosili mnie, aby pytałam Cię, czy ich chorym dzieciom naprawdę należy przychodzić tutaj na uzdrowienie."
Z niebiańskim głosem odpowiedziała mi: "Nie jest to konieczne dla wszystkich, ci którzy mogą przyszli i według ich ofiar zostaną uzdrowieni lub pozostaną chorymi, ale nie powinni więcej popełniać ciężkich grzechów." Poprosiłam ją o wykonanie jakiegoś cudu, aby ludzie wierzyli jej słowom. Odpowiedziała mi: "Przyjdą też oni, wielu się nawróci i będę uznana przez Kościół." Potem dodała poważnie: "Medituj nad tymi słowami każdego dnia swojego życia, bierz odwadę we wszystkich swoich cierpieniach. Ujrzysz mnie ponownie w godzinie swojej śmierci, będę cię trzymać pod swoim płaszczem i zanoszę do nieba." '
Ósme Objawienie Matki Bożej
Sobota, 20 maja 1944 roku, godzina 18:00
Uczestnictwo: Ok. 30 tysięcy osób
Wizja: Święta Rodzina
Adelaida, towarzysząca jej księdzu parafialnemu don Cesare Vitali i jej kuzynce Marii, udała się do Bergamo, aby spotkać biskupa i powiedzieć mu o tajemnicy, którą otrzymała od Matki Bożej. Kuzynka opowiedziała biskupowi o zapowiedzi cudu, który miał nastąpić na koniec pierwszego cyklu objawień.
Tego wieczoru w Ghiaie zebrał się tłum ludzi czekających na Adelaide.
Z notatnika Adelaide:
'Jak każdego innego wieczora, poszłam do kamienia, aby poczekać na drogą Panię. Święta Rodzina ponownie się ukazała i Matka Boża powiedziała mi: "Jutro będzie ostatnim razem, kiedy z Tobą mówię, a potem pozwolę Ci dobrze przemyśleć to, co ci powiedziałam przez siedem dni. Spróbuj dobrego zrozumienia tego, bo gdy będziesz starsza, bardzo ci się przyda, jeśli chcesz być całkiem moja. Po tych siedmiu dniach wrócę jeszcze cztery razy." Jej głos był tak harmonijny i piękny, że mimo wszelkich starań nigdy nie udało mi się go naśladować.'
Jak w Fatimie, również w Ghiaie obserwowano niespotykane wcześniej zjawiska niebiańskie.
Doktor Eliana Maggi zeznała pod przysięgą 16 stycznia 1946 przed Komisją Biskupią: "Ten sobotni dzień był deszczowy. Na początku objawienia promień słońca pojawił się nad głową dziecka. Podniosłem oczy i zobaczyłam ranę w kształcie krzyża na niebie oraz deszcz złotych i srebrnych kropek przez minutę lub dwie, a wszyscy krzycieli o cud."
Don Luigi Cortesi napisał o zjawiskach słonecznych tej sobotniej nocy:
"Niektórzy zauważyli dziwny promień światła, który intensywnie oświetlał dziecko i odbijał się od otaczających twarzy. Inni widzieli słońce w kształcie krzyża; inni zobaczyli dysk słoneczny obracający się z zawrotem głowy w kołę o średnicy nie większej niż pół metra. W niższych warstwach atmosfery widziano deszcz złotych gwiazd, małe żółte chmurki w kształcie pączków, tak gęste i bliskie, że niektóre próbowały je schwytać rękami. Na dłoniach i twarzach obserwatorów pojawiała się najróżnorodniejsza paleta kolorów z przewagą żółtego; widziano fosforescencyjne dłonie, kule światła w kształcie hostii..."
Dziewiąte Objawienie Matki Bożej
Niedziela, 21 maja 1944 roku, godzina 18:00
Uczestnictwo: Ok. 200 tysięcy osób
Wizja: Święta Rodzina
Objawienie niedzieli było ostatnim w pierwszym cyklu. Od rana do Ghiaie di Bonate napływała ludzka fala. Wokół miejsca objawień przygotowano solidne ogrodzenie, a popołudniu kilku chętnych mężczyzn umieściło tam kilka chorego osób. Podczas objawienia Adelaide poddano licznym testom przez obecnych lekarzy.
Z notatnika Adelaide:
Ta wizja również poprzedzona była gołębiami i na jasnym miejscu ukazała się Święta Rodzina ubrana tak jak wczoraj pośród kościoła. Ku głównej bramie znajdowały się: szaroszary osioł, biała owca, pies z białą sierścią z brunatnymi plamami, koń zwyczajnego brunatnego koloru. Wszystkie cztery zwierzęta klęczały i poruszały ustami jakby modliły się. Nagle koń wstał i, minąłszy blisko ramion Matki Bożej, wszedł przez otwartą bramę i poszedł drogą jedyną prowadzącą do pola z liliami, ale nie miał czasu na zniszczenie tak wielu, jak chciał, bo św. Józef poszedł za nim i przywiódł go z powrotem. Jak tylko ujrzał św. Józefa, koń usiłował ukryć się przy murze otaczającym pole lilii. Tutaj pozwolił sobie wziąć z pokorą i towarzyszył św. Józefowi wrócił do kościoła, gdzie klęknął i wznowił modlitwę.
Tego dnia wyjaśniłem tę sytuację tylko stwierdzając, że koń był złym człowiekiem, który chciał zniszczyć dobrych. Teraz mogę lepiej wytłumaczyć uczucia wywołane we mnie przez tą wizję. W koniu widziałem dumnego i złodziejskiego człowieka żądnego władzy, który porzucił modlitwę i chciał zniszczyć lilie tego pięknego pola, pytając się ich świeżości i prostej bieli.
Warto zauważyć, że podczas gdy koń niszczył na tym polu, wykazał złośliwość, ponieważ usiłował nie być widziany. Gdy koń ujrzał św. Józefa idącego za nim śledzić go, porzucił ukryte zniszczenie i usiłował się ukryć przy murze pola. Kiedy św. Józef podszedł do niego, spojrzył nań z miłosiernym zarzutem i poprowadził go do domu modlitwy. Podczas gdy koń niszczył, pozostałe zwierzęta nie przerywały modlitwy.
Cztery te zwierzęta symbolizują cztery niezbędne cnoty do utworzenia Świętej Rodziny. Koń lub przywódca, który nie powinien opuszczać modlitwy, bo od niej jest zdolny tylko do chaosu i ruiny. Odrzucajc paciencję, wierność, pokorę i ciszę charakterystyczne dla symbolicznych zwierząt. W tej wizji nikt nie mówił i powoli wszystko zniknęło.
N.B.. Peculiarne plamy sierści psa są figurą rodzinnej wierności tak skazanej. Otwarta brama świątyni jest figurą wolności, którą Bóg daje każdej istocie."
Tego wieczoru miały miejsce wrażliwe zjawiska słoneczne na Ghiaie di Bonate i w Lombardii.
Wiele było świadectw ludzi, którzy byli na miejscu i w okolicznych miastach. Okolo szóstej godziny słońce wyłoniło się z chmur, obracało się zawrocznie samo rzuciając promienie żółtego, zielonego, czerwonego, niebieskiego, fioletowego światła w każdym kierunku kolorując chmury, pola, drzewa i tłum ludzi. Po kilku minutach słońce przestało się obracać, aby natychmiast wznowić te same zjawiska. Wiele osób zauważyło, że dysk stał się biały jak hostia, a chmury wydawały się opadać na ludzi. Niektórzy dostrzegli w niebie różaniec, inni majestatyczną postać Pani z płaszczem ciągnącym po ziemi. Inni z daleka widzieli twarz Matki Bożej wyrysowaną w słońcu. Z Bergamo wielu świadków obserwowało jak słońce stawało się bladnym i emitowało wszystkie kolory tęczy, rzucając je we wszystkich kierunkach i zauważyli szeroki pas żółtego światła o intensywnej jasności spadający z góry nieba pionowo na Ghiaie.
Dziesiąta Wizja Matki Bożej
Niedziela, 28 maja 1944 r., godzina 18:00
Uczestnictwo: Ok. 300,000 osób
Wizja: Matka Boża z dwoma świętymi po jej bokach
Adelaida spędziła tydzień w owocnym retrecie w Bergamo wraz ze Sióstrami Urszulanek, aby przygotować się do swojej Pierwszej Komunii Świętej. Wiele pielgrzymów, napędzonych wielką wiarą, przybyło na Ghiaie di Bonate. Roznosiły się wieści o cudownych uzdrowieniach. Był Zesłań Pięćdziesiątnika. Adelaide otrzymała Pierwszą Komunię Świętą i została odwieziona z powrotem do Bergamo przez Siostry. Wróciła na miejsce objąwień późnym popołudniem.
Z dziennika Adeli:
'W tym dniu zrobiłam swoją Pierwsza Komunię Świętą. Jak w innych wieczorach, zostałam odwieziona na miejsce objąwień i ponownie pojawiło się jasne plamy pokazujące Matkę Bożá z małymi aniołkami i dwoma świętymi po jej bokach. Matka Boża powiedziała do mnie: "Modl się za uparte grzeszniki, którzy sprawiają mi ból serca, ponieważ nie myślą o śmierci. Modl się też za Świętego Ojca, który przechodzi przez ciężkie czasy. Jest on zniewążany przez wielu i wiele osób próbuje na jego życie. Ja go ochronię i nie opuści On Watykanu. Pokój nie będzie długo oczekiwać, ale moje serce tęskni za tym światowym pokojem, w którym wszyscy kochają się nawzajem jak bracia. Tylko tak Papież ma mniej cierpieć."
Matka Boża trzymała w rękach dwa czarne gołębice, które symbolizują jedność, którą małżeństwa muszą mieć, aby tworzyć święte rodziny pod opieką Matki Bożej. Wciąż naucza, że nie może być świętej rodziny bez życia z pełnym ufnością w macierzyńskich rękach Matki Bożej.
Matka Boża nie odkryła mi imion tych dwóch Świętych, których miała po swoich bokach. Tylko przez wewnętrzną inspirację miałam jasną intuicję ich imion: św. Mateusz i św. Judasz. Imie Judasza ma dla mnie smutne wspomnienie, bo nawet jeśli nieumyślnie, zdradziłem Matkę Bożá. W tym objąwieniu widzę wyjątkową miłość Matki Bożej, która pokazując mi Świętego Judaszego chciała mnie ostrzec i uważać w próbach, które spotkałyby mnie, aby potwierdzić jej macierzyńskie i pewne słowo, którego niestety nie udało się mi utrzymać. W moim sercu czuję ciężar mojego wielkiego błędu, ale nawet jeśli naśladowałem Judaszego zdrajcę, chcę się święcić, idąc za przykładem Świętego Judasza, by być apostołem i męczennikiem dla miłości Jezusowej i Matki Bożej. Św. Mateusz wdycha do mojego serca ufność zbawienia, bo on też grzesznik śledził Jezusa i stał się jego apostołem imienia.
Dwaj Święci byli ubrani na fioletowo z brązowym płaszczem. Matka Boża była w czerwieni z zielonym welonem; na jej czole był diadem koronowy ozdobiony małymi lśniącymi perłami różnych kolorów. Przed odjazdem skierowała swój wzrok ku dwóm Świętym, a następnie powoli zanikła.'
Zjawisko słoneczne powtarzało się i było widziane nie tylko na Ghiaie, ale także w miejscach bardzo od siebie oddalonych.
Z bulletynu parafialnego z Tavernola datowanego na czerwiec 1944 roku czytamy: "O godz. 6 w pełni nastąpił spadek jasności słonecznej towarzyszący błysku podobnemu do nagłego blesku, wyraźnie zaobserwowanemu najpierw przez niektórych graczy w piłkę. Patrząc na słońce widzieli zielony kolor, potem jaskrawoczerwony, następnie złotożółty i ponadto obracało się ono samodzielnie zmęczająco. Na ten widok ludzie wypływali na ulice...". Później dowiedziano się, że na podstawie wyjawień SS-Generała Karla Wolfa we Włoszech papież znajdował się w poważnym niebezpieczeństwie deportacji i że Rzym groził staniem się drugim Stalingradem.
Jedenasta Objawa Matki Bożej
Poniedziałek, 29 maja 1944 roku, 18:32
Uczestnicy: Ok. 300 tysięcy osób
Wizja: Matka Boża z małymi aniołkami
Tego samego poniedziałku napływ ludzi na miejsce objawień był tak duży, że strumień chorych i niepełnosprawnych osób w Ghiaie di Bonate był tak imponujący, że konieczne było zorganizowanie specjalnej służby wolontariuszy, pielęgniarek, lekarzy i karet. Było tyle cudownych uzdrowień na polu, że Kuria Bergamo ustanowiła specjalny biuro do rytualnych badań.
Z notatnika Adelaide:
'W tej objawie Matka Boża pojawiła się ze małymi aniołkami, ubrana na czerwono z zielonym płaszczem i jej manifestacja poprzedziła dwa gołębie i punkt świetlny. W rękach miała nadal dwóch gołębi z ciemnymi piórami i na ramieniu różaniec.
Matka Boża uśmiechnęła się do mnie i powiedziała: "Chorzy, którzy chcą być uzdrowieni, muszą mieć więcej zaufania i święcić swoje cierpienie, jeśli chcą zdobyć niebo. Jeżeli tego nie uczynią, nie otrzymają nagrody i będą surowo karani. Mam nadzieję, że wszyscy ci, którzy poznają moje słowa, staraniem się zdobędą niebo. Ci, którzy cierpią bez skargi, otrzymują od mnie i mego Syna wszystko, o co poproszą. Modlcie się wiele za tych, których dusze są chore; mój Syn Jezus umarł na krzyżu, aby je uratować. Wiele osób nie rozumie moich słów i dla tego cierpię."
Gdy Matka Boża podniosła rękę do ust, by mi dać pocałunek z palcem wskazującym i kciukiem połączonymi razem, dwa małe gołębie poruszyły się wokół niej i towarzyszyły Matce Bożej, gdy powoli odchodziła.'
Trzynasta Objawa Matki Bożej
Wtorek, 30 maja 1944 roku, 18:50
Uczestnicy: Ok. 250 tysięcy osób
Wizja: Matka Boża z małymi aniołkami
Tego dnia upał był okrutny. Oprócz ciepła i zmęczenia, trudno było znosić nacisk tłumu, który strachliwie ciśnił na płot.
Z notatnika Adelaide:
'W tej objawie Matka Boża pojawiła się przed mną ubrana na różowo z białą welonem. Nie miała ciemnych gołębi w rękach i wokół Niej były tylko małe aniołki.
Z uśmiechem, który był bardziej niż macierzyński, powiedziała mi: "Kochana dziwo, jesteś całkiem moja, choć jestes droga mój sercu, jutro opuszczę cię w tej dolinie łez i bólu. Znowu cię zobaczysz w godzinie twojej śmierci i owinięta w swój płaszcz zabiorę cię na niebo. Razem z tobą zabiorę także tych, którzy cię rozumieją i cierpią."
Poświęciła się i odeszła szybciej niż w innych wieczorach.'
Trzynasta Objawienie Matki Bożej
Środa, 31 maja 1944 r., 20:00
Uczestnicy: Ok. 350 tysięcy osób
Wizja: Święta Rodzina
Napływ pielgrzymów z całego kraju trwał nieprzerwanie przez całą noc, tak że władze były bardzo zmartwione porządkiem publicznym. Szacuje się, że aż 90 tysięcy osób przybyło z Piemontu, wielu pieszo. Tym popołudniem słońce paliło i tłum był ogromny. Okolo godziny 18:30 Adelaide została przeniesiona przez komisarza na miejsce objawień. Adelaide czuła silne bóle w brzuchu. Lekarze poradzili się ze sobą. Pomimo jej cierpienia nikomu nie udało się ją przekonać, aby wróciła do domu. Nagle, z trudem stanęła na nogi i zaczęła modlić się. Po jakimś czasie powiedziała zdecydowanie: "Teraz przychodzi!" Wypuściła głęboki poduch i jej oczy stały się jasne i promienne. Święta Rodzina była tam.
Z dziennika Adelaide:
'Matka Boża w tym dniu objawiła się o ósmej godzinie. Była ubrana tak jak podczas pierwszego objawienia. Uśmiechnęła się, ale to nie był jej piękny uśmiekh z innych wieczorów, lecz głos jej był łagodny.'
Powiedziała mi: "Kochana dziwo, żałuję, że muszę cię opuścić, ale mój czas minął. Nie zniechęcaj się, jeśli nie zobaczysz mnie przez jakiś czas. Pomyśl o tym, co ci powiedziałam; w godzinie twojej śmierci przyjdę ponownie. W tej dolinie prawdziwych smutków będziesz małym męczennikiem. Nie zniechęcaj się, pragnę mojego triumfu wkrótce. Modl się za Papieża i powiedz mu, aby się spieszył, bo chcę być uważną dla każdego w tym miejscu. Co od mnie poproszą, będę prosić o to mego Syna. Będę twoją nagrodą, jeśli twój męczeństwo będzie radosne. Te moje słowa będą ci pocieszeniem podczas twojego cierpienia. Cierpi wszystko z cierpliwością, abyś przyszedł ze mną do Raju. Ci, którzy cię chcą zmusić do cierpienia, nie wejdą na niebo, jeśli wcześniej nie naprawią i głęboko się nie skają. Bądź radosna, zobaczymy się ponownie, małe męczenniku."
Odczułam słodki i łagodny pocałunek na czole, a potem, jak w innych wieczorach, zniknęła.'
N. B. Każda wizyta Matki Bożej poprzedzona była dwoma białymi gołębiami. Panna Maryja zawsze miała białe róże u stóp.'
Tego samego dnia 31 maja obserwowano fenomen słoneczny zarówno na Ghiaie, jak i w innych miejscach. Tego dnia miały też miejsce liczne uzdrowienia.'
Matka Boża do Edsona Glaubera

11 czerwca 1997 roku Matka Boża powiedziała Edsonowi i jego matce o objawieniach Świętej Rodziny w Ghiaie di Bonate na północy Włoch z lat 40., których Edson początkowo nie znał. Powiedziała:
“Kochani dzieci, kiedy ukazałam się w Ghiaie di Bonate razem z Jezusem i św. Józefem, chciałem pokazać wam, że później cały świat powinien mieć wielką miłość do Najczystszego Serca św. Józefa i Świętej Rodziny, ponieważ Szatan zaatakuje rodziny bardzo głęboko w tych ostatnich czasach, niszcząc je. Ale przychodzę ponownie, przynosząc łaski Boże, naszego Pana, aby dać je wszystkim rodzinom najbardziej potrzebującym boskiej ochrony.”